wtorek, 5 maja 2015

Pokój dla malucha

Witajcie!
Bardzo dziękujemy za gratulacje i życzenia :) Maluszek rośnie, jest łakomy i uwielbia być blisko rodziców, tak więc noszeniu na rękach nie ma końca ;) no ale w końcu kiedy te dzieci rozpieszczać jak nie teraz? :)
Każdy kto ma dzieci wie jak to jest. Szczególnie z wysypianiem się i czasem wolnym. Po prostu tego nie ma ;) Niemniej staram się by trochę ruszyć sprawy do przodu i tak oto, jeszcze nie wykończony w 100 % (zawsze jednak bliżej niż dalej), prezentuję pokój maluszka. Planuję jeszcze kilka dodatków no i brakuje szafy (ale z tej jeszcze Wojtek nie korzysta).


pokój dla dziecka 

Bardzo podoba mi się motyw gwiazdek w chłopięcych pokojach, ale niestety cena za rolkę tapety w gwiazdki tego rozmiaru była zbyt wysoka, tak więc ścianę zrobiliśmy sposobem :) jest to nieco pracochłonne ale u nas się sprawdziło, tak więc mogę ten sposób polecić.
Ścianę pomalowaliśmy najpierw na biało.
Następnie wyznaczyliśmy miejsca w których miały znajdować się gwiazdki.
Nakleiliśmy gwiazdki z folii samoprzylepnej (my skorzystaliśmy z pomocy znajomego który ma ploter).
Zamalowaliśmy ścianę na wybrany kolor (w naszym przypadku Mglisty Poranek z Dekorala).
Delikatnie usunęliśmy naklejki jeszcze przed wyschnięciem farby.
Po wyschnięciu zeszlifowałam wodnym papierem i zmyłam wilgotną ściereczką ewentualne resztki kleju.
Gotowe.

jak zrobić gwiazdki na ścianiepokój dla chłopca ściana w gwiazdki

A w Małej Stolarni powstały meble i dodatki. Jedynie łóżeczko dziecięce odświeżyliśmy po starszym synu.
Półka domki wpadła mi w oko już dawno, ale znowu ta cena (prawie 500 zł!), więc jak tu nie skorzystać z pomocy męża? Półka stanowi całość, nie tak jak w oryginalnej wersji, gdzie każdy domek stanowi osobny element. Zamówiłam w internecie materiał i uszyłam poduszki ochraniacze na szczebelki oraz narzutkę, którą podszyłam delikatnym białym kocykiem. Z resztek jakie pozostały uszyłam dwie girlandy, które zdobią okno. Ponieważ pokój jest od strony północnej  i zawsze panuje tu półmrok zrezygnowałam z zasłon i zawiesiłam delikatne firanki. Z tego też powodu w pokoju dominuje biel z mocniejszymi akcentami czerni i brązu. W kolorze jest też tylko jedna ściana, jako mocny akcent, reszta jest biała.

pokój malucha

Żyrandol kupiony w Castoramie za niecałe 60 zł, przemalowany na czarno. Pierwotnie był w kolorze ciemnego brązu. Teść stwierdził, że to taka brzydka miska, ale mi bardzo podoba się ten surowy industrialny wzór ;) Tam również zakupiliśmy karnisz w kolorze czarny mat i lampkę nocną w kształcie tuby. Mąż wykonał też komodę, w której kryją się wszystkie dziecięce ubranka, pościele i pieluchy. Na podłodze dywan, oczywiście z motywem gwiazdki, zakupiony na allegro.




Maluch narazie nie korzysta z łóżeczka, śpi w sypialni rodziców w drewnianej kołysce zrobionej przez tatę. Kołyska jest mobilna dzięki przykręconym kółkom, tak więc za dnia wprowadzam ją do pokoju dziecka, gdzie ma zapewniony spokój na każdą drzemkę :) Łóżeczko po prostu już by się nie zmieściło w Naszej sypialni. Na komodzie drewniane gwiazdki z Małej Stolarni :)

W pokoju planuję jeszcze półkę na jednej ze ścian, no i oczywiście pojawi się więcej dekoracji, typu obrazki itp. W przyszłości pod oknem stanie stolik z krzesełkiem, pojawi się też szafa.


Uwielbiam tworzyć te dziecięce przestrzenie, już nie mogę się doczekać aby wprowadzić parę zmian w pokoju starszego syna, a zmiany będą konieczne, bo wkrótce z przedszkolaka stanie się uczniem.
Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się nadrobić blogowe zaległości i zajrzeć do każdego z Was.
Pozdrawiam Was ciepło! 
Alicja

wtorek, 7 kwietnia 2015

Zajączek Wielkanocny...

Nie wszystko wyszło tak, jak sobie to zaplanowałam. Na wiele spraw jednak nie mamy wpływu. Najważniejsze, że już wszystko jest jak należy i mogę z Wami podzielić się naszym szczęściem, choć nie obyło się bez wielu trosk.  Dnia 20 marca na świat przyszedł nasz drugi syn Wojtek :) jak więc zapewne się domyślacie zagadka z ostatniego postu dotyczyła dziecięcego pokoju. Niestety jeszcze w ciąży wylądowaliśmy w szpitalu, a i później musieliśmy spędzić tam trochę czasu. Pokój jest już w 90 % gotowy, jednak pokażę go następnym razem. Dziś udało mi się ukraść trochę czasu dla siebie, tak więc pragnę podzielić się z Wami naszą radością i przy okazji wrzucam kilka pośpiesznych zdjęć z naszego wielkanocnego mieszkania :)

Wojtuś
 W tym roku postawiłam na zieleń i błękit. I okazało się, że to połączenie idealne. Delikatne, świeże, wiosenne. Część dekoracji udało mi się przygotować jeszcze przed porodem. Swoją drogą podziwiam wszystkie świeżo upieczone mamy, które znajdują czas na regularne blogowanie. Ja cieszę się, gdy uda mi się wśród pieluch karmienia bawienia i całej reszty domowych obowiązków znaleźć jeszcze czas dla starszego syna, choć czasem myślę sobie, a niech tam... niech będzie bałagan, podłoga niezamieciona naczynia w zlewie a łóżka niepościelone, byle byśmy mieli czas dla siebie nawzajem, na całusy przytulanie zabawę czy krótką drzemkę.






W kuchni królował błękit.



A w sypialni zieleń.




Składam spóźnione życzenia i dziękuję za te od Was! Mam nadzieję, że uda mi się wkrótce pokazać dziecięcy pokój a może i coś więcej :)
Pozdrawiam
Alicja

P.S. Niestety jak widać, na czas mojego pobytu w szpitalu, małżonek nie pamiętał o kwiatkach, ale za to po powrocie do domu dostałam od niego piękny bukiet tulipanów :)

sobota, 14 lutego 2015

Ostatni powiew zimy i co u nas

Witajcie :) Trochę mnie nie było, niemniej odwiedzam Wasze blogi regularnie choć nie zawsze zostawiam po sobie ślad. Dużo obowiązków, mało czasu i jeszcze jakieś choróbska nam się przyplątały, po całym dniu nie mam już siły, żeby coś naskrobać, ale w końcu się zmotywowałam i jestem :) Na razie jeszcze kilka ujęć zimowych dekoracji i tego co między innymi powstaje w Małej Stolarni. A już niedługo mam nadzieję, pokażę co się u nas właśnie zmienia, ale o tym na razie cicho sza!

 Salon tak jak i sypialnia tonie w szarościach i czerni z bielą. Zimowo lutowo :)


Oczywiście nie mogło zabraknąć akcentów przywołujących na myśl srebrzysty szron i mróz szczypiący w nos i uszy ;)



Wszystkie dekoracje i tekstylia utrzymane w tej samej kolorystyce.


A tutaj kilka naszych ostatnich prac, niektóre jak widać walentynkowe choć dziś naprawdę mało w tym temacie ;)




A na koniec mała zapowiedź tego co już wkrótce mam nadzieję Wam pokazać :) dla nas zmiana ogromna.




Pozdrawiam ciepło spod kołderki. Mam nadzieję, że siły wkrótce wrócą i szybko uda się dokończyć wszystkie projekty.

Alicja

środa, 14 stycznia 2015

Zima, zima!

Wiem, że niektóre z Was już nie mogą doczekać się wiosny, a w Waszych domach pojawiają się cebulki wczesnowiosennych kwiatów. Ja natomiast nie mogę doczekać się, aż w końcu spadnie u nas śnieg i choć świąteczne dekoracje już schowane, czaruję zimę rozstawiając po mieszkaniu ozdoby, które przywołują na myśl zimowe krajobrazy, śnieg, mróz i sople lodu.


Na kominku w sypialni do białych choinek dołączył zając. Ten widok nasuwa mi na myśl piosenkę z czasów dzieciństwa "... zając na śniegu znaczy trop, zając na śniegu pomyka ,a my tańczymy walczyka..." :) któż nie zna tej piosenki, brakuje mi tamtych dni przepełnionych zabawami na śniegu.


Wymieniłam czerwono szare poszewki na czarne w białe kropeczki, a poduchy z reniferem z Biedronki odwróciłam na drugą stronę. Lubię dwustronne poszewki, dają więcej możliwości aranżowania :) zawsze pamiętam też by odpowiednio dobrać kolor świeczek do dekoracji.

 

Na toaletce wymieniłam bombki, zawisły też lśniące niczym sople śnieżynki.


Na okno wróciły ramki, a świeczniki otrzymały białe świece. Jest biało i srebrzyście. Tak jak powinno być zimą :)



A jak u Was wygląda dom w styczniu? Chowacie wszystkie ozdoby?
Pozdrawiam zimowo!
Alicja

niedziela, 28 grudnia 2014

Świąteczne migawki i śpiochy

Jak minęły Wam Święta? U nas było dużo przygotowań, dużo jedzenia i dużo rodzinnych spotkań :) oczywiście nie zabrakło kolęd i prezentów od Mikołaja. 




Większość dekoracji i tekstyliów pochodzi z poprzedniego roku. Pojawiło się kilka nowości, ale niczego nie dokupywałam, wszystko wyszło spod naszych rąk. Święta i tak wystarczająco kosztują, trzeba więc było ostudzić dekoracyjne zapędy ;)




Ta piękna duża bombka na żyrandolu to dzieło mojej teściowej, ja nie mam zdolności do szydełkowania.

 
 Nasz adwentowy świecznik w wiejskim skandynawskim stylu:




 Dekoracja okna jest identyczna jak w zeszłym roku. Doszły jedynie drewniane gwiazdki.




Świąteczny stół w tym roku był bardzo skromnie udekorowany, ale zasiadło nas więcej do stołu, a i potrawy musiały się gdzieś zmieścić. Niemniej widok tych wszystkich wigilijnych pyszności doskonale rekompensował brak dekoracji.




 Prezenty skromnie opakowane w szary papier i sznurek. Dekoracyjne były tylko etykiety z imionami.







Dla dzieciaków, oprócz drobnych upominków, uszyłam śpiochy - maskotki przytulanki. Przy okazji chciałam Wam gorąco podziękować za tyle miłych słów, które pisaliście o skrzatach :) to były moje pierwsze lalki, z każdą następną dochodziłam do wprawy, wypracowałam lepszą technikę i teraz mogę śmiało powiedzieć, że jestem z tych moich tworów coraz bardziej zadowolona :)







A w Małej Stolarni powstała taka oto ramka na świąteczny prezent:


Pozdrawiam Was gorąco! Cieszmy się tymi ostatnimi świątecznymi chwilami, wkrótce trzeba będzie rozebrać choinkę i pochować dekoracje do pudeł, ale na razie niech czar trwa :)