Na kominku w sypialni do białych choinek dołączył zając. Ten widok nasuwa mi na myśl piosenkę z czasów dzieciństwa "... zając na śniegu znaczy trop, zając na śniegu pomyka ,a my tańczymy walczyka..." :) któż nie zna tej piosenki, brakuje mi tamtych dni przepełnionych zabawami na śniegu.
Wymieniłam czerwono szare poszewki na czarne w białe kropeczki, a poduchy z reniferem z Biedronki odwróciłam na drugą stronę. Lubię dwustronne poszewki, dają więcej możliwości aranżowania :) zawsze pamiętam też by odpowiednio dobrać kolor świeczek do dekoracji.

Na toaletce wymieniłam bombki, zawisły też lśniące niczym sople śnieżynki.
Na okno wróciły ramki, a świeczniki otrzymały białe świece. Jest biało i srebrzyście. Tak jak powinno być zimą :)
A jak u Was wygląda dom w styczniu? Chowacie wszystkie ozdoby?
Pozdrawiam zimowo!
Alicja
Podoba mi się klimat który stworzyłaś :) U mnie jest podobnie, biało-szaro i póki co tak mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę jeszcze za wcześnie :)
Uważam dokładnie tak samo, w końcu ledwo co zaczęła się zima :) połączenie bieli i szarości uwielbiam, ale to przecież widać ;) pozdrawiam serdecznie!
UsuńTroszkę ozdób schowałam już ,ciągła potrzeba zmian wzięła siłę, ale choinka nadal stoi :) Jest taka piękna że żal mi ją rozbierać :) Masz przepiekną sypialnię:) Pozdrówka serdeczne przesyłam :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie :) trzeba sobie troszkę przedłużyć ten wspaniały świąteczny klimat :) uściski!
UsuńTez uważam ze kazda pora roku ma swoj czas. Jest zima cieszmy sie nia a nie pędźmy juz do przodu-po co? Zdążymy kupić cebulki i zmienić dekoracje!! !Ładnie u was z tymi szaro srebrnymi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko śniegu troszkę by się przydało, bo pogoda faktycznie, typowo wiosenna ;) pozdrawiam
UsuńŚlicznie u Ciebie i baaardzo klimatycznie:) Ja już jednak z tych co wypatrują wiosnę;) Uściski!:)
OdpowiedzUsuńWiosna, świeże kwiaty i ciepłe słoneczko :) o tak, tego również nie mogę się doczekać, ale chciałabym jeszcze troszkę zimy użyć, tym bardziej, że w tym roku wcale jej u nas nie było. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńU mnie już wszystkie świąteczne ozdoby pochowane! Zeby umilić sobie jednak zimowe wieczory, palimy często świece i przeróżne podświetlane girlandki...
OdpowiedzUsuńMimo że jest styczeń, to temperatury i u mnie raczej na to nie wskazują. W ogrodzie powychodziły już z ziemi hiacynty i tulipanki... Jakoś te zimy dziwne się porobiły.
Oj tak, istna wiosna za oknem się robi :) świece i subtelne lampki to świetny pomysł na wciąż jeszcze długie wieczory :) ściskam!
UsuńJa też czekam na zimę:)) Część ozdób schowana , tz . z podwórka zniknęły ,a w domu jeszcze troszkę się nacieszę:) W ciągu roku często zmieniam ,przestawiam kombinuję , ale te świąteczne jakoś mnie nie nudzą:)))
OdpowiedzUsuńChyba mają w sobie jakąś moc i pomagają stworzyć wspaniałą rodzinną atmosferę, bo ja również lubię się nimi cieszyć dłuższy czas, choć zmiany w dekoracjach uwielbiam :) pozdrawiam ciepło
UsuńPonieważ w tym roku choinki nie miałam, łatwiej mi było pożegnać świąteczny klimat. O szarościach myślałam, ale tak mi już wiosną pachnie w powietrzu, że niedługo zacznę otaczać się chyba pastelami :)
OdpowiedzUsuńWszystko to wina tej zakręconej pogody.
Sypialnię pięknie przybrałaś w biele i szarości - może przywołasz nią choć trochę śniegu, żeby dzieciaki na sankach mogły poszaleć jak należy ;)
Ściskam cieplutko!
U mnie małymi krokami wkracza wiosna. Zaczęłam nawet robić wiosenne wianki. Zajrzyj do mnie ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń