Święta, święta i po świętach.. Choinka rozebrana. Dekoracje schowane. Po grudniowych czerwieniach czas na wyciszenie, tak więc w naszym domu zagościł błękit.Dziś odsłona sypialni. Zmieniły się zasłony, narzuta i poduchy, a czerwone drobiazgi zastąpiłam błękitami i turkusami. Niby nic, a zrobiło się zupełnie inaczej :) Dalej już bez gadania, same zdjęcia ;)
Pozdrawiam! Alicja
Jaka piekna i stylowa sypialnia. Prawdziwa oaza spokoju.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne mebelki sama malowałaś? Szary to jeden z moich ulubionych kolorków :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tak, meble szlifowałam, malowałam, przecierałam sama, bo Mąż uznał, że nie przyłoży ręki do tej zbrodni ;) pierwotnie meble miały miodowy odcień, ale kiedy je kupiliśmy były trochę podniszczone, szare meble to efekt fascynacji stylem shabby ;) pozdrawiam!
UsuńSuper zmiany! Pomimo tego, że nie przepadam za niebieskim to podoba mi się w połączeniu z jasnymi kolorami. Mebelki bardzo ładne, uwielbiam ludwiki:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńJa też początkowo nie byłam przekonana do niebieskiego, z resztą w ogóle miałam opory przed wprowadzeniem jakiegokolwiek koloru do sypialni, ale jakoś się przemogłam, wygrała moja ciągła potrzeba zmian ;) już szyję kolejne poduchy i luty zamierzam powitać z nowym akcentem kolorystycznym :) pozdrawiam!
UsuńBłękit to nie mój kolor, jednak tu wygląda bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń